Wysokie zarobki, praca zdalna i świetne perspektywy dla testera oprogramowania? Niekoniecznie

Jest tak pięknie. W ogłoszeniach z podanymi stawkami oferowane wynagrodzenia specjalistów jakości oprogramowania sięgają kilkunastu tysięcy złotych. Kandydaci są kuszeni możliwością pracy zdalnej i bogatymi pakietami bonusów. Zapotrzebowanie na testerów w Polsce zdaje się stale rosnąć i nie widać końca tego trendu.

Ten znakomity obraz branży jest kreowany także przez firmy szkolące do pracy specjalisty QC/QA, zwłaszcza przez te z mniejszymi tradycjami na naszym rynku. Niektóre z nich pokazują tylko plusy tego zawodu i sugerują krótką ścieżkę przygotowania, na przykład trzydniowy kurs ISTQB Foundation. Obserwując tę sytuację wiele osób spoza świata IT podejmuje szybką decyzję: „Chcę zostać testerem!”

Tymczasem sytuacja na rynku wygląda nieco inaczej. A niestety niewiele jest publikacji, które przedstawiają rzeczywistość obiektywnie. Dlatego, dla zachowania równowagi, napiszę również nieco o mniej zachęcających aspektach zawodu testera oprogramowania.

 

Zarobki

To prawda, że w ofertach pracy dla testerów coraz częściej pojawiają się stawki pięciocyfrowe. Zauważmy jednak, że z reguły dotyczą one dużych miast oraz osób z wieloletnim doświadczeniem, szerokim wachlarzem umiejętności technicznych i miękkich, dobrą znajomością zagadnień automatyzacji i języka angielskiego. W przypadku najlepszych ofert sito rekrutacji jest naprawdę gęste. Pracodawcy to jednak w większości pragmatyczne podmioty i zatrudniają osoby, które w dłuższej perspektywie przynoszą firmie znacznie większą wartość niż koszty. Dlatego stawki osób początkujących rzadko przekraczają średnią krajową.

 

Praca zdalna i inne bonusy

Tutaj także pozory mogą mylić. Z mojego doświadczenia wynika, że przywilej pracy zdalnej wciąż jest bardziej wyjątkiem, niż regułą. Najczęściej pracodawcy dopuszczają taką formę współpracy w skali kilku dni w miesiącu. Spowodowane jest to między innymi rozpowszechnieniem zwinnych metod wytwarzania oprogramowania, które promują bezpośrednią, łatwą i szybką komunikację w zespołach zlokalizowanych fizycznie w jednym miejscu.
Co do bogatych pakietów bonusów – są one zwykle zarezerwowane dla pracowników etatowych. Studenci, stażyści, czy inne osoby współpracujące na podstawie umów zlecenia lub B2B, mają te świadczenia ograniczone.

 

Świetne perspektywy

Branża IT w Polsce jest w rozkwicie, ale, jak uczy życie, na wszystkich rynkach występują wahania koniunkturalne. Być może za kilka lat nasze koleżanki i koledzy ze wschodu, bliższego lub dalszego, okażą się jeszcze bardziej konkurencyjni. W dobie dynamicznego rozwoju sztucznej inteligencji należy liczyć się również z tym, że część obecnych zadań testerów będzie w przyszłości wykonywana przez maszyny. Wtedy lokalne zapotrzebowanie na specjalistów QA spadnie, a najtrudniej będzie osobom z najmniejszym doświadczeniem, gdzie już jest spora konkurencja. Aby przeskoczyć na wyższy poziom zaawansowania i wartości rynkowej naprawdę trzeba dużo pracy.

 

Czy ja zniechęcam Cię tym wpisem do zawodu testera oprogramowania?

Oczywiście że nie, bo to piękny zawód 🙂 Ale jeśli aspirujesz do tej profesji, to chcę tylko, aby Twoja decyzja co do kolejnych kroków była świadoma. W razie wątpliwości proponuję zacząć od podstaw. Przemyśl jeszcze raz czy masz odpowiednią motywację i cechy charakteru. Jeżeli do tych rzeczy dodasz trochę determinacji – to już jest połowa sukcesu.
A co więcej? W najbliższych tygodniach ukaże się na moim blogu kilka nowych publikacji na temat przygotowania do rekrutacji i pracy jako młodszy tester oprogramowania. Zachęcam Cię więc do subskrypcji newslettera lub śledzenia profilu strony „Jak zostać testerem oprogramowania?” na Facebook’u. Mam nadzieję, że te materiały będą to dla Ciebie pomocne.

Pobierz bezpłatnego e-booka dla początkującego testera Tester oprogramowania - szkolenie online

6 myśli na temat “Wysokie zarobki, praca zdalna i świetne perspektywy dla testera oprogramowania? Niekoniecznie

  • 22 listopada 2017 o 12:04
    Permalink

    Czy myślisz, że osoba bez studiów informatycznych ma dzisiaj szanse zdobyć pracę testera? Czy uważasz, że takiej osobie na starcie pomoże certyfikat?

    • 22 listopada 2017 o 18:38
      Permalink

      Cześć Lichotka.
      Odnośnie studiów informatycznych – odpowiem podobnie jak na stronie mojego bloga na FB: większość znanych mi testerek i testerów oprogramowania nie ma wykształcenia informatycznego, a znaczna część z nich wykonywała wcześniej zupełnie inny, często daleki od świata IT zawód.
      Odnośnie certyfikatu – sprawdź proszę sekcję „Kiedy podejść do egzaminu?” we wpisie https://jakzostactesterem.pl/certyfikat-testerski-istqb-foundation-czym-warto-go-miec/
      Pozdrawiam!

  • 23 listopada 2017 o 21:45
    Permalink

    Szanowni Państwo.
    Jak Państwo sądzą- czy osoba, która studia informatyczne ukończyła z trudem -(„mimo wszystko” w 2004 r.) ale programować „w sumie nie umie”, a wszelkie zaliczenia i egzaminy z przedmiotów, które wiązały się z programowaniem były ogromnie trudne i problematyczne może się ośmielać przygotowywać do wykonywania zawodu testera oprogramowania? Czy pomocne byłyby studia podyplomowe w tym kierunku?

    • 24 listopada 2017 o 12:08
      Permalink

      Szanowny Robercie,
      Trudno jest mi wyrażać zdecydowane opinie nie znając dokładniej sytuacji. Ale postaram się Ci pomóc i dlatego odpowiem na Twoje pytania nieco dłuższym komentarzem.
      Po pierwsze: bardziej liczy się to co tu i teraz, niż kilkanaście lat temu. Jeśli jesteś osobą, która swobodnie używa komputera czy tabletu, gotową do ciągłej nauki, z odpowiednim charakterem i determinacją – to śmiało kontynuuj swoje przygotowania do zawodu testera. Mając więcej informacji o tej pracy czy możliwość praktyki łatwiej będzie Ci ocenić, czy to jest dla Ciebie.
      Po drugie: rzeczywiście znajomość programowania, czy choćby pisania skryptów, jest przydatna w zawodzie testera. Ale nadal w wielu projektach nie jest konieczna. Spotkałem sporo testerek i testerów, którzy wnosili dużą wartość do swoich zespołów poprzez umiejętności wyszukiwania nieścisłości w wymaganiach, potrafili tworzyć świetne manualne przypadki testowe, skutecznie testować eksploracyjnie czy wykazywać wyjątkową wrażliwość na defekty użyteczności. A umiejętności związane z automatyzacją zdobywali stopniowo.
      Co do studiów podyplomowych z testowania oprogramowania – znam niektórych wykładowców i program nauczania na uczelniach Vistula i UJ. Według mnie studia prowadzone są tam profesjonalnie i na pewno potrafią przygotować studentów do zawodu.

      • 25 listopada 2017 o 00:55
        Permalink

        Szanowny Michale,
        dodam, że mam już skończone 44 lata, kilka lat temu próbowałem na kursie programowania nauczyć się języka python i poszło mi raczej źle. Przecież jest to według wielu programistów język „fajny” i uniwersalny w zastosowaniach a przy tym stosunkowo łatwy do nauczenia się. Skoro programowanie jest taką moją bolączką to w takim razie, czy kiedykolwiek opanuję tę sztukę w stopniu choćby wystarczającym do pisania skryptów? Jezyk angielski też trzeba znać dobrze? To byłoby dobre do ustabilizowania się w pracy na danym stanowisku. Może powyższe ma wydźwięk pesymistyczny, ale takie są fakty.
        Pozdrawiam.

  • 14 sierpnia 2018 o 12:53
    Permalink

    Wiem że to stary wątek, ale może komuś się przyda.

    @Robert

    Wg mnie w opisanej sytuacji, jeśli masz motywację, zdecydowanie próbować znaleźć pracę jako tester i nie tracić czasu na studia podyplomowe w tym kierunku, dodatkowe kursy itp. metody wyciągania resztek kasy z niepewnych siebie ludzi. Zaczniesz, sprawdzisz czy Ci idzie, czy Ci się to podoba itp., gdzie masz braki, co się musisz douczyć. A nie – że najpierw spróbujesz się wyuczyć „na zapas”. Tak się nie da. Jestem w podobnym wieku do Ciebie i wiem o czym piszesz, miewałem tendencję do podobnego podejścia (bo taki był rynek kiedy my na niego wchodziliśmy). Ale to nie jest dobre, bo i tak każdy pracodawca będzie wymagał nieco odmiennych kwalifikacji, które pomoże zdobyć (wewnętrzne szkolenia itp).
    Szczególnie opisana sytuacja z Pythonem daje mi pogląd, że obecne standardowe metodyki kursów są niedopasowane do Twojej percepcji (tak nawiasem mówiąc, Python itp zwięzłe języki wysokiego poziomu to wg mnie strata czasu, dobry do szybkich szkiców ale nie do poważnej roboty, bo chałowo się je debuguje).
    Nie musisz być dobrym programistą, żeby zostać dobrym testerem, dobrym analitykiem, dobrym kierownikiem projektu czy adminem. Te zawody wymagają zróżnicowanych predyspozycji. Idź za swoimi. Jeśli masz poczucie że byłbyś dobrym testerem, ucz się testować nie programować. Tyle programowania ile potrzebujesz, samo wejdzie do głowy.

Komentarze są wyłączone.